niedziela, 25 sierpnia 2013

Chorzów

   Udało się! "Gabinet luster" stanie w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. 30-go października jedziemy tam wziąć udział w projekcie Entree 4:

   


Gratulujemy! Sobie i Chorzowowi, bo przed nimi wspaniałe duchowe przeżycie, po którym świat już nie będzie taki sam!

poszło

   "Kocham Bełchatów" za nami. Jakoś poszło. Zawsze mam(y) mieszane uczucia, gdy gramy podczas takich - dość luźnych, kiełbasiano-piwnych imprez - w końcu nasze piosenki wymagają słuchania, i to ze zrozumieniem, uważnego, do tego wiersze, które pozwalam sobie prezentować ze sceny - to nie łatwe. Ale dumni jesteśmy, że robimy swoje i znajdują się ludzie, którzy doceniają nasze starania. Dziękujemy, że nas słuchacie.
   A po 17-tej czytaliśmy Tuwima na deptaku. SUPER! I dzieci, i dorośli pokazali, że nie wszystko stracone, że nasze, ludzkie serca mogą jeszcze bić żywiej, czuć wrażliwiej, kochać i pobudzać do myślenia. A to wszystko w imię empatii - tego wszystkim życzymy.

















Foto: Tomek Przybylski, który nas całuje, wiecie w co...

I znowu wyszło na to, że w tym mieście najbardziej żywymi istotami są truposzczaki. 

sobota, 17 sierpnia 2013

jeszcze ładniej!

   Bardzo ładnie zmontowany spot imprezy. Wreszcie porządna oprawa wydarzenia. No i od razu widać, kto kocha Bełchatów naprawdę, a kto tylko udaje.




Przyjdźcie koniecznie.



moje miasto 1

na świeżo pobielonej ścianie
sklepu mięsnego ktoś napisał

czerwoną farbą: „mordercy zwierząt”

kolejka ustawia się

od rana
1995

sobota, 10 sierpnia 2013

ładnie!

Przyjdźcie koniecznie. Poezja skakana w naszym wydaniu, ale będzie też Marta Ławska, Thrudy, jakaś Ewelina Lisowska i inni.
24 sierpnia Galeria Olimpia

A dzień później tutaj. Sprawdźcie, czy macie odwagę poczuć trochę prawdy:
25 sierpnia, niedziela, 19:00

piątek, 9 sierpnia 2013

Znowu gramy i czytamy

   TUWIM na placu Narutowicza. Będziemy wspólnie czytać wiersze Juliana Tuwima - również te mocniejsze - 24-go sierpnia, od 17:00 do oporu. Może razem z tłumem wyrapujemy "LOKOMOTYWĘ". Będzie Ars Poetica i Trupa Propaganda. Zapraszamy wszystkich. Dla czytających - nagrody.

Trochę wcześniej, tego samego dnia, około godziny 16:00, "meakulpa" zagra przed Galerią Olimpia, w ramach imprezy "Kocham Bełchatów".

Następnego dnia, o godz. 19:00 zapraszamy do Caffe Elite w MCK Bełchatów. Kolejne spotkanie ze sztuką. Tym razem będziemy czytać tekst sztuki Przemysława Wojcieszka "PIOSENKI O WIERZE I POŚWIĘCENIU":

>>Sztuka Wojcieszka eksploruje tematy, które rzadko pojawiają się w publicznym dyskursie. W wywiadzie dla "Dialogu" Przemysław Wojcieszek podkreśla, że przede wszystkim interesował go splot religii i seksualności.Choć akcja sztuki wyraźnie zakorzeniona jest w polskim kontekście i pokazuje kontrast między wiarą zinstytucjonalizowaną oraz tą, której bohaterowie poszukują na własną rękę dotyka spraw uniwersalnych. "Czy ponoszę konsekwencje wszystkich moich działań? Czy zło, które wyrządzam, wróci do mnie? Czy mogę się spodziewać satysfakcji z tego, że jestem dobry dla ludzi, których nie cierpię? Jak ich pokochać? Czy dobrze przeżyję swoje życie, rezygnując z miłości?"- pyta Wojcieszek. I nie daje na te fundamentalne pytania wyraźnej odpowiedzi, dzięki czemu jego dramat otwiera wiele przestrzeni do interpretacji.<< (fr. art. http://www.teatr.tarnow.pl/news/view/88)

FOTO: studioklatka, Bełchatów
E.T - kumpel Roberta Gadeckiego, perkusisty

8-go września o godz. 13:00 gramy w Łodzi, podczas imprezy ukazanej w poniższych linkach:



Z racji pory występu nasz program nazwiemy "Pora na kotleta". Będzie, jak zwykle, poezja skakana. W Atlas Arenie. Naszym supportem - można chyba tak powiedzieć - Rihanna i Eric Clapton, bo my wystąpimy przecież po nich. Jakby nie było. Miło.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

moje miasto Bełchatów

List poniższy wysłałem do redakcji portalu naszmeiasto.pl, a także na bełchatów.pl:


  "Bełchatów to moje miasto. Od dawna. Od urodzenia. Nie przepadam za nim, ale nie chciałbym żyć nigdzie indziej. Chyba je kocham.
   Właśnie wróciłem z nocnego spaceru z psem. 21:30. Wrażenia niezwykłe. W żadnym innym mieście w Polsce nie widziałem takiej wolności, takiej swobody i otwartości. To miasto naprawdę potrafi wychowywać. Spełnia fantazje i zachcianki.
   Na przykład prawo. Jeśli dręczy cię poczucie, że żyjesz w państwie, gdzie prawo zbyt ogranicza swobody obywatelskie, przyjeżdżaj do Bełchatowa. Tutaj można łamać prawo bez konsekwencji. Tutaj nie liczą się ustawy, tu żadnej władzy nie ma władza, tu liczy sie jedynie Twoje zadowolenie, Twoja zabawa, Twoje szczęście. No, bo pomyśl. Gdzie indziej siadłbyś na ławce, na ulicy i sięgnął po piwo albo wódkę? Może zdążyłbyś wypić, może nawet byś się urżnął, ale w jakiej atmosferze? Strachu, pośpiechu, w poczuciu winy, wstrząsany wyrzutami sumienia. Też mi frajda. A w Bełchatowie?    Idziesz na deptak, czyli plac Narutowicza, pod same okna Urzędu Miasta. Wiadomo, dobre towarzystwo to gwarancja udanej zabawy. Siadasz na ławce, albo na betonowych klocach, albo pod drzewem, na drewnianych skrzyniach. W blasku perlącej się fontanny, może pod nastrojową latarnią, albo zupełnie w cieniu. Do wyboru, do koloru, jak to mówią.
Plac Narutowicza, godzina 18:30, środek tygodnia, pod okiem kamer.
To nie jest wina tych ludzi. Oni pewnie nie zdają sobie sprawy, że tu nie wolno pić.
Spowodowane jest to opieszałością władz miasta w respektowaniu ustawy o wychowaniu w trzeźwości:
Art. 14 ust. 2a ustawy o wychowaniu w trzeźwości...:
"Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów."
   Jeśli masz parcie na szkło albo trochę gwiazdorzysz, to masz do dyspozycji kilka kamer w których obserwuje cię władza. Żeby ci się nic nie stało, oczywiście. Chyba, że to atrapy. No, więc siadasz, wyciągasz kupioną w jednym z pobliskich sklepów z alkoholem piwo, dolewasz wódki i trach! Ale zaraz, zaraz, gdzie kultura? A szkło? No, to wyjmujesz plastikowy kubeczek, rozstawiasz przed sobą, dla wszystkich i możesz zaczynać. A jak się zacznie parcie, tym razem nie na szkło, idziesz pod drzewko, pod krzak, pod ścianę i gotowe. Co za ulga! Znamy to, kiedy pęcherz wychodzi oczami i otwierasz spust? Uff! To lepsze niż film czy koncert w pobliskim MCK. A za cenę biletu można kupić kilka piw, no to kto by się wysilał. Na pewno nie ten, który by się wysikał.
   A może jesteś małolatem, któremu mama zabrania posmakować C2H5OH? W te pędy do Bełchatowa. Tutaj połowa kilkusetosobowego tłumu to nastolatki, dorośli do bólu. Tu bez problemu kupisz piwo, a starsi koledzy ci pomogą. Tylko pamiętaj, żebyś miał podbitą legitymację. Tak, dla formalności.
   A może chcesz poćwiczyć rzut flaszką do celu, albo obok celu? Może chcesz wziąć udział w zawodach celowania butelką w Ziemię? To też tutaj! Bełchatów, plac Narutowicza. Tylko dobre reakcje, pamiętaj. Rano przyjdzie pani, albo dwie, może to będzie twoja mama, i posprząta. Byle wcześnie, żeby się patron miasta nie zdążył połapać. Co by to było?
Jest też coś dla obrońców zwierząt. Niektórzy, kiedy już puszczą im hamulce, kiedy postanawiają zaprotestować otwarcie przeciw ograniczaniu praw istot żywych, uwalniają pawie. To naprawdę cudowne miejsce, ten nasz Bełchatów. Nie wierzycie? Zapraszam w takim razie na spacer, wieczorem, wcale nie późnym, w ciepły, wcale nie bardzo, weekend. Zobaczycie prawdziwe cuda.


Plac Wolności.
A szczególnie zapraszam Pana Prezydenta. Bez urazy. Dobrze życzę Panu i miastu myślę tylko, że po prostu nie chadza Pan wieczorem pieszo przez deptak. Nie zdaje Pan sobie sprawy ze skali problemu.    Jeśli ma Pan dość odwagi cywilnej i odpowiedzialności za to miasto, a wierzę, że ma Pan, serdecznie zapraszam. Proszę dać znać, kiedy możemy się wspólnie wybrać. Pokażę Panu ciekawe rzeczy. Proszę pamiętać - weekend, nie deszczowy, około 20.00, około godziny czasu, bez garnituru, incognito.    Czekam na propozycję pod telefonem 692899098 lub adresem mail: slimanek@op.pl  Nazywam się Piotr Kulpa.
  Może Pan wziąć też psa, tylko niech Pan pamięta o posiadaniu woreczków na kupy, bo wie Pan, ta Straż Miejska...
   Jest taka baśń, chyba ruska, o królu, który przebierał się za chłopa i ruszał na obchód królestwa, by dowiedzieć się, jak naprawdę żyje się jego mieszkańcom. Pewien stary wiekiem bełchatowianin opowiadał mi, że był kiedyś taki prezydent tego miasta, który rano na piechotę szedł do pracy, żeby widzieć, co się dzieje na ulicach. Niekiedy się spóźniał na fotel. Nazywał się Wieczorkiewicz. Nie był głupi, widać, skoro jego imieniem nazwano jedną z ulic miasta.
   Czuję, że będzie wesoło. Szanowna Pani redaktor. Błagam niech Pani mi pomoże. Może też da się Pani namówić na ten spacer.

   Piotr Kulpa"