niedziela, 19 maja 2013

Dziedzictwo

  dziedzictwo
                                   Bogusiowi D.

pamiętam twoje obrazki
pastele pewne koloru
i tłustej kredki wiatrak na wzgórzu
bardziej samotny niż don Kichot
wystarczyło kilka jesiennych liści
oprószonych węglem by ujrzeć
cały świat
pamiętam akwarele piękniejsze niż miasto
w którym przyszło nam żyć
niż miłość jaką dano nam poznać
niż śmierć która uczyniła z nich
dziedzictwo
                                               X.2010 Piotr Kulpa

            Są ludzie, których się nie zapomina. Są chwile, które powinny trwać wiecznie. Są rzeczy, które mają duszę.
            Takim człowiekiem był Boguś Dziedzic. Chciało się z nim gadać i gadać. A na jego obrazy wystarczy popatrzeć. Żyją. Jest w nich ta prawda, której nie wypowiada się słowami, której nie sposób znaleźć przez celowe poszukiwania. Ona objawia się żachnięciami, przelotnym wrażeniem deja vu, muśnięciem nici babiego lata. Prawdę tę dostrzega się jak cień przelatującego nad głową ptaka, kącikiem oka; uświadamia ją lekki przestrach i nagłe pieczenie pod powiekami.
            Zostawił nam oleje, ciężkie od gęstej farby nakładanej szpachlą, ale i malowane subtelnymi pociągnięciami, z fotograficzną dokładnością oddające temat. Zostawił prace czynione pastelami, niezwykłe, niepokojące, obłędne, mieszające z bezwzględną swobodą piękny kolor z tłustą, smutną czernią niedbałej pozornie kreski. Kwiaty, wiatraki, pejzaże a nawet gigantyczne maszyny górnicze – wszystko przybierało kształt tajemniczych ilustracji z baśni współczesnego świata. Słodkie i gorzkie, czyste i brudne, złe i dobre – jak życie, jak człowiek.
            Wreszcie zostawił akwarele, miękkie, ciepłe, poetyckie. Mgliste pejzaże i wyraziste rynki miast. Wieże kościołów, szare, miejskie mury i fragmenty miasta, które znamy najlepiej. Jest nawet i odjeżdżający w dal, obok jednego z ukochanych wiatraków, Don Kiszot z Sanczo Pansą. To jakby on sam - Boguś – odjeżdżał, bo było w nim i trochę z Kiszota, i trochę z Pansy. Miał swoje demony i wiatraki, i miał swoją Dulcyneę.
            Urodził się i umarł w Bełchatowie. Żył krótko, kochał mocno i tworzył. Nie tylko sztukę. Tworzył miasto, ludzi, historię. I dawał siebie.

                                                                                  Piotr Kulpa

Bogusław Dziedzic – 1948/2003, bełchatowski artysta, działacz na rzecz upowszechniania sztuki i kultury, współtwórca i pierwszy dyrektor Muzeum Regionalnego w Bełchatowie, wieloletni Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Bełchatowa. Wielokrotnie odznaczony, również pośmiertnie w 2013 roku, za zasługi dla Powiatu Bełchatowskiego.



Serdeczne podziękowania dla Oli Wittenberg za wspaniałe fotografie prac Bogusława Dziedzica, oraz dla Piotra Kulpy za budzenie pamięci. Bez wsparcia Muzeum Regionalnego zaś, oraz Starostwa Powiatowego w Bełchatowie, ten folder by nie zaistniał.



A ja osobiście dziękuję paniom Ewie i Dorocie Dziedzic, za przywilej współtworzenia tej wystawy, Oli Wittenberg za bezinteresowne zaangażowanie w różne artystyczne przedsięwzięcia.
   Szczególnie pragnę podziękować tutaj członkom "meakulpy":
Chłopaki, tworzycie wspaniałe aranże. Ludzie to mówią. Gracie z wyczuciem, z uczuciem, z jajami. Mam poczucie, że tworzymy coś naprawdę ważnego. Bardzo się cieszę, że mamy taki skład. Wierzę, że wy również.
   Jeśli chodzi o Trupę "Propaganda", to wystarczy popatrzeć na zdjęcia na stronie z poniższego linku:

 http://belchatow.naszemiasto.pl/galeria/zdjecia/1860147,noc-muzeow-2013-w-belchatowie-zdjecia,galeria,5394183,id,t,tm,zid.html?pow=1&#material-artykul


   Tego nie sposób wyrazić słowami, to trzeba zobaczyć i usłyszeć. Nie sposób mieć wokół siebie tylu wspaniałych ludzi i nic z tym nie zrobić.
Do zobaczenia na dniach Bełchatowa i w Kutnie.

"(...)I nawet w sklepie obwiną ci śledzie
w moje liryki, wnuka Sanczo Pansy"
St. Grochowiak "Don Kiszot"
niedokończona akwarela Bogusława Dziedzica, dzięki uprzejmości rodziny
Fot. Ola Wittenberg