"meakulpa" - a co to?

"meaculpa" to mój autorski projekt. idea. myśl. sieć pozytywnych działań twórczych, łączących wiele osób. młodszych i starszych. wszystkich, którzy pragną wyrażać siebie poprzez sztukę. "meaculpa" to:

"meakulpa" zespół, który tworzą: Piotr Kulpa (autor, głos, harmonijka, niekiedy gitara), Dawid Rydz (gitary różne), Wiktor Rydz (klawisz różne, oprócz więziennych), Robert Gadecki (bębny i talerze oraz krowi dzwonek), Marcin Węgrzyński (bas, kontrabas, zachęty)
Nasze występy to nastrojowe programy, nie sflaczałe i nie hałaśliwe, różnorodne ale spójne w klimacie i konsekwentnych aranżach. Mądre, czytelnie wykonywane teksty. Od publiczności oczekujemy jednego - słuchania ze zrozumieniem. W zamian zostawiamy silne wrażenia i szczere wzruszenia. Czyli to, czego sami doznajemy, grając dla was.
Proponujemy na dzień dzisiejszy dwa programy:
"Gabinet luster" - oparty na wierszach Stanisława Grochowiaka, z naszą muzyką.
"Sceny z życia człowieków" - całkowicie autorski.
Często współtworzymy z kolejnym fragmentem idei "meaculpy", z teatrem dorosłych

"Trupa Propaganda" - amatorski teatr ludzi dorosłych. Nasze jedyne, jak dotąd, dzieło to "Nie cały minę, czyli menuet z pogrzebaczem" - sztuka, której scenariusz złożyłem (znowu) z wierszy Grochowiaka, ale zupełnie innych. Wierzę, że Grochowiak jest poetą przegapionym. Jego teksty ulatują ponad głupotą tego świata, z jego chciwością i chamstwem, cwaniactwem i obłudą. One nie zaglądają do naszego wnętrza przez uszy i oczy, jak telewizory. Są jak lewatywa, jak kolonoskopia, jak łyk rycyny. Nie zauważasz kiedy i jak, a nagle wszystko, czym jesteś w środku, jest widoczne dla innych. I samego ciebie, niestety. Jakby ktoś ściskał za wątrobę, gniótł w dłoni bijące serce, grzebał palcem w mózgu.
Obecnie przygotowujemy sztukę "Znajdę cię" pani Ewy Grzesiak z Piotrkowa Trybunalskiego. Ziomalka. Wychodzą nam z tego niezłe jaja. Tak trzymać. Truposzczaki to:
Lucyna i Sylwek Hałaszkiewicz (teatralne małżeństwo), Kasia i Sławek Chmiel (także), Ania Staśkiewicz, Magdalena Młudzik-Jadwiszczak, Beata Kupka, Marzena Klima, Asia Drzazga, Tef, Tomek Przybylski, Maciek Kuklo, Piotr Kulpa.
Do niedawna był z nami Sylwek Kołodziejczyk - grał całkiem przyzwoicie Wielkiego Narratora - ale zafascynowany językiem polskim, wyruszył do Łodzi studiować polonistykę. I dobrze. Potrzeba nam polonistów z jajami.

Założeniem "meaculpy" jest współtworzenie. Do tej pory grali z nami: Marta Ławska, Marta Krawczyk, Asia Rydz, Natalia Kieresińska, Natalia Lewandowska, Kamil Kołatek Bartek Nagoda. Obecnie przygotowujemy się do wykonania spektaklu "Gabinet luster" w bursie szkolnej, gdzie wystąpi z nami kilkoro uczniów. To ogromny przywilej i radość, móc wspólnie z innymi ludźmi tworzyć chwile pełne wzruszeń i porywających emocji, przekazywać myśli i dzielić się sobą, słuchać ich i pomagać wyrażać siebie.

Do "meaculpy" zaliczam też moją pasję pisania, bowiem wiele z tekstów, które tworzę, trafia do obróbki muzycznej lub scenicznej.
Dlatego myślę wierszami.
To również książki: "Ciepełko", "Hala i Bas" - wydane, oraz niewydane: "Ciepełko. Oddech zimy" i "Prawdziwy facet".

Mam też ogromną frajdę pracować z Anią Fal - cudowną kobietą - przy działaniach grupy miłośników poezji "Ars poetica" w bełchatowskiej bibliotece. Dzięki temu spotykamy się z różnymi ludźmi, gadamy o wierszach, o życiu. Z ludźmi, których inaczej być może nigdy bym nie poznał. Każdy z nich ma swoją opowieść. To wspaniałe chwile, niepowtarzalne, nic wielkiego, ale uczą mnie pokory i doceniania rzeczy małych. Skupiania się na prostych słowach, słuchania ludzi, którzy potrafią wypowiedzieć się w kilku słowach. A to wielka umiejętność, której mi brakuje. Jak powiedział Andrzej Poniedzielski: "Błogosławieni, którzy nie mają nic do powiedzenia, a mimo to milczą".






Spotkanie z poezją Stanisława Różewicza w Magia Cafe.
 Foto: Mariusz Gosławski



 






 Podczas spotkań Ars Poetica czytamy wiersze wybranego na poprzednim spotkaniu poety. Nie własne, choć zdarzają się wyjątki. Tak więc gościli u nas duchem i słowem: Grochowiak, Różewicz, Miłosz, Plath, Tuwim, Puszkin, Pawlikowska-Jasnorzewska, Olszewski, Poświatowska i inni.






Anie - wierne, kochane Anie. Porwał je wielki świat...
 Inne dobre - oczień haroszyje - duchy...



Stałe nasze miejsce - gościnna biblioteka, bo gdzieżby indziej chylić się ku strofom. Trochę duszna latem, za to ciepła zimą. Ciepła zresztą na co dzień, dzięki pracującym tam wspaniałym, życzliwym paniom. Dziękujemy!
Dziękujemy, pani dyrektor!
Faluj nam, Aniu, Faluj, aż po słodki świt...

1 komentarz:

  1. Co tu komentować, trzeba w tych działaniach brać czynny udział. Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń