poniedziałek, 24 czerwca 2013

W Kutnie okrutnie

   Cóż, Warszawa da się lubić, ale na rzeczy się nie zna. Nie dali nam nawet Grand Prix, nie mówiąc o zapiekance na obiad. My się jeszcze odegramy. Za rok, może dwa. Ale przegląd był na poziomie. Śpiwajom, ludziska, oj, śpiwajom. Czysto okrutnie, bezbłędnie bezwzględnie, mocno, aż ciary idom. A ja - co? Nierówno, ale za to nieczysto. Cóż, "nie jestem solistą, nie śpiewam za czysto", ale w końcu "śpiewać każdy może".
   Za to w Kutnie - okrutnie. Pięknie okrutnie. Truposzczaki w strumieniu białego światła latarki, dymy, tańce dzikie - słowem, było piknie. Świetna impreza, pokazująca, że poezja to ogromna, żywa, potrzebna wartość. Rzecz. Sprawa. Bardzo udał nam się Gabinet Luster. A pani doktór Joanna rozkręca się ze spektaklu na spektakl. Teraz naszym celem i marzeniem jest zagranie Gabinetu w Łodzi, w Teatrze Małym w Manufakturze. Województwu też się coś od życia należy. Do roboty.





















środa, 12 czerwca 2013

"czy tak trudno być poetą?"

   Za trzy dni staniemy na deskach sceny Centrum Promocji Kultury Praga-Południe w Warszawie, by zaśpiewać i zagrać dwie nasze piosenki podczas festiwalu "Moja Wolności" im. Jonasza Kofty. Gramy swoje, to znaczy autorskie utwory, bo mistrza Kofty nie ośmieliłbym się - na razie - ruszyć. Ma tylu świetnych interpretatorów. A my z kolei mamy świetne piosenki. W jego klimacie, zgodnie z wymogami regulaminu. Zatem, powodzenia! Będą to "Ballada dla synka" oraz "Fale". Obyśmy musieli jechać również w niedzielę. Tym razem, gościnnie na bębnach, Arek Drzymała. Dziękujemy.