Bogusiowi D.
pamiętam twoje obrazki
pastele pewne koloru
i tłustej kredki wiatrak na wzgórzu
bardziej samotny niż don Kichot
wystarczyło kilka jesiennych liści
oprószonych węglem by ujrzeć
cały świat
pamiętam akwarele piękniejsze niż miasto
w którym przyszło nam żyć
niż miłość jaką dano nam poznać
niż śmierć która uczyniła z nich
dziedzictwo
X.2010
Piotr Kulpa
Są
ludzie, których się nie zapomina. Są chwile, które powinny trwać wiecznie. Są
rzeczy, które mają duszę.
Takim
człowiekiem był Boguś Dziedzic. Chciało się z nim gadać i gadać. A na jego
obrazy wystarczy popatrzeć. Żyją. Jest w nich ta prawda, której nie wypowiada
się słowami, której nie sposób znaleźć przez celowe poszukiwania. Ona objawia
się żachnięciami, przelotnym wrażeniem deja vu, muśnięciem nici babiego lata.
Prawdę tę dostrzega się jak cień przelatującego nad głową ptaka, kącikiem oka;
uświadamia ją lekki przestrach i nagłe pieczenie pod powiekami.
Zostawił
nam oleje, ciężkie od gęstej farby nakładanej szpachlą, ale i malowane
subtelnymi pociągnięciami, z fotograficzną dokładnością oddające temat.
Zostawił prace czynione pastelami, niezwykłe, niepokojące, obłędne, mieszające
z bezwzględną swobodą piękny kolor z tłustą, smutną czernią niedbałej pozornie
kreski. Kwiaty, wiatraki, pejzaże a nawet gigantyczne maszyny górnicze –
wszystko przybierało kształt tajemniczych ilustracji z baśni współczesnego
świata. Słodkie i gorzkie, czyste i brudne, złe i dobre – jak życie, jak
człowiek.
Wreszcie
zostawił akwarele, miękkie, ciepłe, poetyckie. Mgliste pejzaże i wyraziste
rynki miast. Wieże kościołów, szare, miejskie mury i fragmenty miasta, które
znamy najlepiej. Jest nawet i odjeżdżający w dal, obok jednego z ukochanych
wiatraków, Don Kiszot z Sanczo Pansą. To jakby on sam - Boguś – odjeżdżał, bo
było w nim i trochę z Kiszota, i trochę z Pansy. Miał swoje demony i wiatraki,
i miał swoją Dulcyneę.
Urodził
się i umarł w Bełchatowie. Żył krótko, kochał mocno i tworzył. Nie tylko
sztukę. Tworzył miasto, ludzi, historię. I dawał siebie.
Piotr
Kulpa
Bogusław Dziedzic – 1948/2003, bełchatowski
artysta, działacz na rzecz upowszechniania sztuki i kultury, współtwórca i
pierwszy dyrektor Muzeum Regionalnego w Bełchatowie, wieloletni Prezes
Stowarzyszenia Przyjaciół Bełchatowa. Wielokrotnie odznaczony, również pośmiertnie w 2013 roku, za
zasługi dla Powiatu Bełchatowskiego.
Serdeczne podziękowania dla Oli Wittenberg za wspaniałe fotografie prac Bogusława Dziedzica, oraz dla Piotra Kulpy za budzenie pamięci. Bez wsparcia Muzeum Regionalnego zaś, oraz Starostwa Powiatowego w Bełchatowie, ten folder by nie zaistniał.
A ja osobiście dziękuję paniom Ewie i Dorocie Dziedzic, za przywilej współtworzenia tej wystawy, Oli Wittenberg za bezinteresowne zaangażowanie w różne artystyczne przedsięwzięcia.
Szczególnie pragnę podziękować tutaj członkom "meakulpy":
Chłopaki, tworzycie wspaniałe aranże. Ludzie to mówią. Gracie z wyczuciem, z uczuciem, z jajami. Mam poczucie, że tworzymy coś naprawdę ważnego. Bardzo się cieszę, że mamy taki skład. Wierzę, że wy również.
Jeśli chodzi o Trupę "Propaganda", to wystarczy popatrzeć na zdjęcia na stronie z poniższego linku:
http://belchatow.naszemiasto.pl/galeria/zdjecia/1860147,noc-muzeow-2013-w-belchatowie-zdjecia,galeria,5394183,id,t,tm,zid.html?pow=1&#material-artykul
Tego nie sposób wyrazić słowami, to trzeba zobaczyć i usłyszeć. Nie sposób mieć wokół siebie tylu wspaniałych ludzi i nic z tym nie zrobić.
Do zobaczenia na dniach Bełchatowa i w Kutnie.
"(...)I nawet w sklepie obwiną ci śledzie w moje liryki, wnuka Sanczo Pansy" St. Grochowiak "Don Kiszot" niedokończona akwarela Bogusława Dziedzica, dzięki uprzejmości rodziny Fot. Ola Wittenberg |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz