Chłopaki cisną, żeby zmienić nazwę z "meaculpa" na "meakulpa". Światem rządzi google. "meaculp" jest od cholery i ciut ciut, a "meakulpa" jedna. I się łatwiej wyszukuje. Tak więc zostaniemy pewnie "meakulpa", choć nie bardzo mi to pasuje, bo i tak mam już łatkę, że wszędzie mnie pełno. Ale olać. Najważniejsze, to być dobrym człowiekiem.
A propos tego, kto czym rządzi. Ze trzy lata temu odbywał się casting statystów do filmu "W ciemności" Agnieszki Holland, o losach Żydów z łódzkiego getta. Ten, w którym statystowała Basia Maron (pozdrawiam) - z Bełchatowa również. Dwa dni walczyłem ze sobą, jechać, nie jechać. Wreszcie w niedzielę się zebrałem - jadę. Wpadam pod drzwi o 15:00, a pani portierka pyta: "Był zapisany?". "Nie" mówię. "To nie wpuszczę, bo już nie ma miejsc." A casting do 18:00 chyba. No i pocałowałem klamkę. Szukali również chudych, starszych mężczyzn. Ja z moją histeryczną atletyką i żydowskim nosem pewnie bym się załapał i przeżył fajną, jak się okazało relacji Basi, przygodę. Ale, cóż. Tak to o sztuce i kulturze decydują portierzy.
22-go marca zrobiliśmy fajną sztukę w mck podczas obchodów Dnia Poezji. Najpierw czytałem wiersze Ani Karasińskiej,
która - biedactwo - rozchorowała się mocno. A potem daliśmy koncert
"Sceny z życia człowieków". Były dwie premiery: "Pożegnanie z psem"
Bursy oraz moja "Piosenka o myśleniu".
Foto: Seweryn. Bardzo dziękujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz